Ariel Nowak (10 miesięcy) woj. Podkarpackie
Każde serce kiedyś bije mocniej. Przyśpiesza, zwalnia, tłucze się jak oszalałe. Budzi w nocy, nie daje spać od nadmiaru przeżyć, wspomnień. A co jeśli teraz opowiem Wam historię pewnego serduszka, które niemal od chwili narodzin zwalnia, bije jakby ciszej i wolniej...
Ariel nowy podopieczny fundacji Licytuje Pomagam, urodził się 25.03.2020r. na samym początku pandemii. Podczas porodu z powodu ogromnego wysiłku fizycznego doszło do niedotlenienia, przez co ciało chłopca było sine. Jednak pierwsze pomiary i badania nie wskazywały żadnych nieprawidłowości. „Zdrowy”- te słowa usłyszała mama Ariela tuż po porodzie. Jednak najgorsze wciąż miało nadejść… Pierwsza noc, komplikacje i decyzja o rozpoczęciu wstępnych badań. O poranku wieści na temat stanu zdrowia chłopca nie były zbyt optymistyczne, „"coś jest nie tak z serduszkiem”- poinformowała lekarka. Po wstępnej diagnozie, podjęto decyzję o przetransportowaniu chłopca na zabieg do Krakowa. Dramatyczna sytuacja rozgrywająca się w cieniu pandemii, rozdzieliła nowo narodzonego synka od mamy, która tylko raz tuż po porodzie miała jedyną okazję by utulić swojego synka.
Pod koniec marca Ariel przeszedł zabieg cewnikowania serduszka. W kolejnym tygodniu odbyła się skomplikowana operacja na otwartej klatce piersiowej. Mijały kolejne tygodnie. Zwieńczeniem dotychczasowych cierpień, strachu i lęku okazała się wizyta w szpitalu, kiedy po raz pierwszy od porodu mama mogła objąć Ariela w ramionach. Podobnie jak sama decyzja o wypisaniu ze szpitala mimo ciężkiego stanu chłopca. Ich szczęście jednak nie trwało zbyt długo. Z czasem saturacje chłopca były coraz niższe. Ariel reagował na zmianę temperatury, im cieplej tym gorzej. Nagłe spadki saturacji, oblewający pot i towarzyszące temu wymioty. Po koniec czerwca powrót do szpitala i kolejne specjalistyczne badania, powtórne cewnikowanie serduszka, które jednak tym razem nie przebiegło pomyślnie.
Nastąpiło zatrzymanie akcji serca, Ariel był reanimowany i został przeniesiony na oddział kardiochirurgii. Po jakimś czasie zapadła decyzja o reoperacji, która pociągała za sobą wielkie ryzyko. Dawano jej jakieś 50% szans. Doszło jednak do niej 7 września, mimo to nie przyniosła oczekiwanych efektów. Chłopiec nadal przyjmuje leki i utrzymywany jest przy życiu dzięki tlenowi. Z czasem było jeszcze gorzej. Leki nie działały, tętno było bardzo wysokie a saturacja wyjątkowo niska. Dołączyły do tego ataki anoksemiczne. Sytuacja pandemiczna na oddziale nie sprzyjała walce o życie chłopca. Pogarszający się stan zdrowia Ariela zmusił lekarzy do podjęcia decyzji o kolejnej reoperacji, która odbyła się 19 października. Mimo upływającego czasu chłopiec wraz z mamą nadal przebywają w szpitalu. Ariel nadal wymaga kolejnych etapów operacji, których w Polsce jednak nikt nie chce się podjąć.
Rodzice wciąż jednak wierzą, że uda im się znaleźć pomoc dla swojego syna poza granicami kraju. Obecnie są już po badaniach, czekają jedynie na wyniki, by móc skonsultować się z lekarzami z Rzymu . Jeżeli we Włoszech otrzymamy decyzję odmowna wtedy będziemy szukać pomocy w Australii lub USA. W nich cała nadzieja. Jednak by niemożliwe stało się możliwe, potrzebujemy otwartych serc i drobnych gestów, aby serce Ariela zabiło mocniej!
Nowy Rok to często czas postanowień. Wejdźmy w niego z otwartym sercem i pomóżmy rodzicom Ariela uzbierać kwotę potrzebną na niezbędny sprzęt medyczny do rehabilitacji. Na ten moment potrzebne są: sondy, strzykawki, przenośna butla do tlenu, pompa do sondy, masażer do rehabilitacji oddechowej, inhalator. Czekamy również na to co najważniejsze kosztorys operacji . Pomóż nam Uratować życie tego chłopca.
Okażmy serce dla serduszka Ariela!
Pomóc chłopcu możesz dokonując wpłaty na konto :
Fundacja
Licytuje-Pomagam
mBank
21 1140 2004 0000 3102 7936 0227
Tytułem
,,Darowizna dla Arielka’’