Kacper Stój (2,5 latek) - Jasło


      We wrześniu 2018 roku zmarł mój brat, zostawiając trójkę niepełnoletnich dzieci. Nie mogę pozwolić na to, aby dzieci trafiły do obcych ludzi, dlatego wzięłam ich pod swoją opiekę, pod swoje skrzydła. Najstarsza z nich była w ciąży, a ja byłam gotowa zająć się także tym dzieciątkiem.  Ciąża młodej mamy przebiegała prawidłowo, wszystko było w porządku.  Niestety dzień kiedy chłopiec wyszedł na świat odmienił moje życie.


    Chłopiec urodził się bardzo chory, lekarze nie dawali mu szans na przeżycie, dopiero po dobrych 10 minutach lekarzom udało się przywrócić jego funkcje życiowe. Chłopczyk jednak się nie poddawał i walczył z całych sił. Sugerowano mi, abym nie podejmowała opieki nam Kacprem, mówiono że sobie nie poradzę, że nie będę w stanie się Nim zająć, że będę zmuszona poświęcić mu całe swoje życie, że leczenie będzie trwało długo...długo to znaczy nawet do końca moich dni. Nie potrafiłam oddać chłopca, zostawić go.

    1 listopada 2019 roku Kacpra serce przestało bić, został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. 20 dni później przeszedł operacje serca, która się powiodła. Obecnie  jest pod stałą opieką wielu specjalistów - kardiologa, neurologa, laryngologa, gastrologa w Rzeszowie i w Krakowie.  Jego odporność jest bardzo słaba, przez co przewlekle choruje na zapalenie oskrzeli. Kacper pomimo swoich chorób jest bardzo ruchliwym i żywym dzieckiem. Bardzo uczuciowym, potrafi okazać co czuje i powoli zaczyna gaworzyć.  Czeka go żmudne i bardzo długie leczenie, aby mógł rozwijać się prawidłowo.

     Kacper do tej pory nie ma powiedziane że będzie w pełni zdrowym dzieckiem, że będzie  mógł samodzielnie stanąć na nóżki, chodzić, czy żyć jak każde inne dziecko w jego w wieku.  Mimo tego kochamy go całym sercem, jest dla nas wszystkim. Całe nasze życie kręci się wokół niego, jest naszym oczkiem w głowie. To jemu poświęcamy każdą chwilę, leczenie, rehabilitacje - to wszystko jest na porządku  dziennym w naszej rodzinie. Nie wyobrażam sobie życia, domu, rodziny bez niego, bez naszego Kacperka. Nigdy nie pomyślałam że będę zakładać dziecku sondę, że będę wiedziała do czego służy PEG jak go obsługiwać, że będę miała pod swoją opieką tak chorego niepełnosprawnego chłopczyka, który potrafi skraść każdego serc, ale tak jest dlatego my z całych sił będziemy walczyć u jego boku. Nie wyobrażam sobie nawet jak mogłoby wyglądać życie bez niego...

   W styczniu 2020 roku przeszedł operacje przeszczepu podniebienia.

    Do tego momentu był karmiony przez sondę, po operacji założono mu PEG. W maju 2021 roku zdiagnozowano u Kacpra zespół Potocki-Lupski, jest to bardzo  skomplikowana i rzadka wada genetyczna.Kacper ma obecnie 2,5 roku nadal jest karmiony przez PEG, nie staje na nóżki, nie siedzi w pełni samodzielnie.

Stwierdzono u niego wadę serca-Tetralogia Fallota, rozszczep podniebienia twardego i miękkiego, obniżone napięcie mięśniowe.

     Rehabilitacja jakiej wymaga Nasze maleństwo oraz opieka medyczna , miesięczny koszt to 3 000 zł. Bardzo ciężko to wszystko pogodzić. Pracuje i staram się zdobyć te środki jeśli tylko się da. Czasami jednak brakuje sił, nie chcemy bać się o jutro, ile tak można.

 

Kwota jaką musimy uzbierać by chłopiec był bezpieczny przez 3 lata to 110 000 zł.

Bez Was sobie nie poradzimy.

 


 

Pomóc Kacperkowi możesz dokonując wpłaty na konto :

Fundacja Licytuje-Pomagam
mBank 21 1140 2004 0000 3102 7936 0227
Tytułem ,, Darowizna dla Kacperka 051121’

Darowizny