Amelia Ma'ah (5 latka) z Krakowa

Nasza Amelka ma dziś skończone 5 lat. Pewnie gdyby mogła coś powiedzieć, zapytałaby: Dlaczego znów ktoś mi to zrobił?
Dlaczego znowu z mojej szyi zwisają rury?
Może nawet z agresją w głosie krzyknęłaby: kiedy wreszcie je wyciągnięcie?!
Ale Amelka nic nie mówi. Nigdy.

​Nawet nie wiemy, jak mogłyby brzmieć pierwsze w życiu wypowiadane przez Nią słowa...
Od momentu narodzin, kiedy jako 750 gramowy wcześniak została zaintubowana, aż dotąd żyje i oddycha przez rurkę tracheostomijną. Z jedną małą miesięczną przerwą, która pokazała i Jej i nam, że wszystko może być inaczej. Że inne życie jest możliwe.
Bo dokładnie rok temu, Wasze wielkie i otwarte serca, pozwoliły Amelce odzyskać pierwszy samodzielny oddech! W Lozannie Amelka z powodzeniem przeszła niebywale trudną i niebezpieczną operację plastyki krtani, polegającą najpierw na wszczepieniu w jej krtań kawałka żebra (w taki sposób jej malutką krtań wzmocniono), a potem za pomocą kolejnych zabiegów z wykorzystaniem czasowych stentów, jedyny na świecie zespół lekarski podejmujący się takich operacji, przywrócił Amelce samodzielny oddech.

Tak zaczął się cudowny miesiąc nowego życia naszej Córeczki! Mając 3,5 roku, po raz pierwszy w życiu Amelka uczyła się oddechów bez rurek, aparatów, ssaków medycznych, cewników, a my poznawaliśmy życie bez panicznego lęku o to, czy rurka tracheostomijna nie zatka się i czy zdążymy uratować nasze duszące się dziecko...
To wszystko było możliwe dzięki funduszom zebranym od naszych darczyńców, dzięki ogromnemu wysiłkowi wolontariuszy i ludzi, którzy pokochali nasza malutką Córeczkę! Jakie to było szczęście! Jak dużo mieliśmy do nadrobienia!
Chcieliśmy nauczyć naszą 3 letnią Amelkę pierwszych w życiu słów!
Chcieliśmy usłyszeć, jak brzmi jej głos i razem z Nią wszystkim Wam powiedzieć: dziękujemy za to nowe życie, które się zaczyna! Wtedy jeszcze nie płakałam na myśl, że szybko się kończy....

Wówczas płakałam z radości patrząc jak Amelka uczy się nowego funkcjonowania, jak ogromny ma apetyt i wciąż chce jeść! Wreszcie mogła to robić sama i cieszyć się smakami, których dotąd nie znała!
Wszystko było nowe. Jej śmiech i gaworzenie.(k)Nawet Jej płacz był dla nas szczęściem, bo i płacz słyszeliśmy po raz pierwszy w życiu.
Ale po miesiącu wszystko się skończyło. Doszło do tracheomalacji tchawicy, czyli jej zapadnięcia.(k)To opóźnione powikłanie po wieloletniej tracheotomii. Paradoksalnie przez te wszystkie lata, właśnie rurki zapewniały Amelce życie i oddech. Dziś zabrały nadzieję.
Lekarze w Lozannie wciąż mogą pomóc, ale my Rodzice Amelki jesteśmy bez wyjścia.
Sytuacja jest krytyczna. Nie mamy pieniędzy na dalsze leczenie i nie wiemy jak patrząc w duże, czarne i smutne oczy Amelki, powiedzieć Jej, że ten miesiąc, kiedy żyła bez rurek i uczyła się własnego oddechu już nigdy się nie powtórzy....
Przecież wiemy, że Amelka nie jest skazana na życie z rurami! Blokadą nie jest brak wiedzy czy możliwości, ale koszmarne finanse. Dlatego znów błagamy o Waszą pomoc. Teraz jeszcze mocniej - bo widzieliśmy cud życia naszej Amelki bez aparatów. I wiemy, że to ostatnia szansa. Jeżeli lekarze nie zoperują zapadniętej tchawicy - Amelka już zawsze będzie zdana na rurkę tracheotomijną i sprzęt, który stymulował będzie jej oddech. W Polsce lekarze nie podejmą się operacji.(k)Szpital w Lozannie wciąż na Amelkę czeka.
Żadnych innych możliwości już nie mamy. Skupiamy się na walce o codzienność i bezpieczeństwo Amelki. Ogromny stres wywołany dotychczasową sytuacją ujawnia się teraz u Niej autoagresją, częsta wydzielina w drogach oddechowych zatyka rurę i kilkanaście razy w ciągu dnia musimy wszystko odsysać. Aby utrzymać prawidłowe nawilżenie rurki i dróg oddechowych kilka razy w ciągu dnia i czasem też w nocy robimy Amelce inhalacje. Ona rośnie i coraz więcej rozumie.
I pamięta to, co wydarzyło się przed rokiem...
To wszystko nas nie załamuje, tak jak myśl, że nie uzbieramy kwoty potrzebnej na operację i już na zawsze pozostawiły Amelkę z oddechem przez rurkę. Świadomość, że może być inaczej jest dziś tak samo radością jak i przerażeniem. Błagamy pomóżcie!


Za każde wsparcie z całego serca Dziękujemy.
Pomóc Amelce możesz dokonując wpłaty na konto : Fundacja Licytuje-Pomagam
mBank 21 1140 2004 0000 3102 7936 0227
Tytułem : ,,Pomoc dla Amelki 141020’’

Darowizny